Ojciec Leon Knabit: Miłość musi być wymagająca
Był gdzieś bardzo porządny mąż i bardzo nieporządna żona. Kłótliwa, nierobotna, lubiąca zaglądać do kieliszka. Pytano ją: Dlaczego Pani mąż jest takim porządnym człowiekiem, a Pani taka wredna? A bo – odpowiedziała żona – ja się modliłam o dobrego męża, a on się nie modlił o dobrą żonę.
Bywa i tak, ale ja ostatnio spotykam się z dobrymi żonami, które nie mają szczęścia do mężów. Po prostu są za mało mężczyznami, którzy podejmują pełną odpowiedzialność za życie swoje i najbliższych.
Bardzo cenimy troskę matki o syna. Jednak miłość musi być wymagająca. Jeśli matka naprawdę kocha syna, wtedy stawia mu wymagania. Uczy pracowitości, porządku, punktualności, odpowiedzialności za dom i odpowiedzialności za wypowiedziane słowa. Pobłażanie dziecku, nadmierne oszczędzanie go sprawia to, że czuje się jakby pępowina jeszcze nie była odcięta, a on wciąż jest takim maminsynkiem, pudelkiem. Jeśli taki się wreszcie ożeni, to jest utrapieniem żony i dzieci. Trzeba koło niego skakać. Mamusię często aż do znudzenia stawia żonie za wzór i ma pretensje, że żona to nie mamusia.
Zrozumiałe są ambicje matki i chęć, aby dziecko zatrzymać jak najdłużej przy sobie. Jednak zawsze musi nadejść czas, kiedy dziecko się usamodzielnia i, szanując i kochając matkę do końca życia, zakłada rodzinę i żyje już swoim życiem, a matka ma go do samodzielnego odpowiedzialnego życia przygotować.
Kiedyś biskup siedlecki zorganizował kongres pod hasłem: „Ojciec pilnie poszukiwany”. Bo za dużo jest synusiów, kochanków i niedojrzałych obiboków, a za mało ojców, mężów, prawdziwych mężczyzn.
Módlmy się do Maryi, która tak wspaniale wychowała swojego Syna, by dała rodzinom światło i siłę do wychowania odpowiedzialnych ojców, którzy potrafią utworzyć rodziny Bogiem silne. I silne Człowiekiem.
Fragment książki: „Przestań narzekać, zacznij żyć. Część 4”